dotarła do Kali więc mogę pokazać co Jej wysłałam. Paczkę wysłałam już dawno razem z tą dla Kingi i zaczęłam się już niepokoić, że może zaginęła :( a ja po prostu jestem gapa i zamiast sprawdzić kubusiowego maila, to siedziałam na prywatnym cały czas :) Żeby zajrzeć do Kali na bloga też nie pomyślałam...no ale kto nie ma w głowie...
Tak więc do Kali wysłałam
kaktusika, ponieważ Kala napisała kiedyś na Swoim blogu, że chciała by chociaż raz zamiast róży dostać kaktusa :)
Osłonka własne wykonanie z wikliny papierowej zabejcowana na wiśniowo i polakierowana. Pierwszy raz używałam tego koloru bejcy i jestem absolutnie zakochana :)
Różana broszka, twór własny :)
kontynuując wątek czerwieni...notesik
i w zieleniach, bo to podobno też ulubiony kolor Kali zakładka...druga w moim życiu zrobiona własnoręcznie z wykorzystaniem haftu matematycznego i na odwrocie aniołki Kali ulubione :)
Coś ode mnie i nie wiem czy przypadło Kali do gustu, ale ja uwielbiam pierroty i chciałam się podzielić tym uwielbieniem :) Pierrot z gipsu, pomalowany złotolem i zalakierowany.
i malutki aniołek na szczęście
Była jeszcze specjalnie dla Kali zrobiona karczocha cała czerwona, taka jak moja pierwsza wżyciu, ale jakoś fotek nie zrobiłam...no i kilka słodkości.
No to koniec lansu :) paczuszka dotarła :)
Z innej beczki...ponieważ nie sprawdzałam maila to nie wiedziałam również, że napisała do mnie Janeczka, pewnie nie musiałabym podlinkowywać nawet Jej imienia, bo wszystkie zapewne doskonale znacie bloga Janeczki i wiecie jakie cuda tworzy, ale gdyby ktoś jakimś cudem u Niej jeszcze nie gościł to gorąco polecam :) No więc do puenty :) Janeczka poprosiła o mój adres, bo z okazji mojej obrony przygotowała dla mnie niespodziankę :) Dacie wiarę ??? jakby powiedziała Violetta z Brzyduli :))) Będę miała u siebie coś zrobionego przez Janeczkę...SZOK !!! i to tak bezinteresownie !!! tak z dobroci serducha :))) wzruszona jestem niezmiernie Janeczko i w tym miejscu po raz kolejny BARDZO DZIĘKUJĘ :*
Co do wózka, to jednak sprawa niezamknięta :( Facet chce, żebym najpierw usunęła mu negatyw, a dopiero wtedy przeleje mi kasę. Na to nie pójdę, mowy nie ma, bo jak mu usunę negatyw to będę go mogła pocałować...wiecie w co. Ja jestem cierpliwa, ale gościu zaczyna przeginać i jeśli nie odpuści skończy się na policji.
No i na koniec miła rzecz :) Ponieważ byłam i nadal jestem :) zachwycona komplecikiem, który zamówiłam u Harapati domówiłam sobie jeszcze z tej samej kiełbaski co broszka i pierścionek, śliczny wisior oraz zielony pierścionek, taki jaki był do wygrania w candy :)
A wygląda to tak :)
Niestety w pierścionku odpadła obrączka, ale mam nadzieję, że uda mi się ją przykleić na gorąco.
Dziękuję za przesyłkę a Was zapraszam do odwiedzin u Harapati bo cudeńka tworzy ta Kobieta :)
A na podstawie tego tutka powstały takie oto słoneczniki :) może nie są idealne, ale moje własne osobiste. Kiedyś na aukcji dla Laurki kupiłam takie od pewnej dziewczyny i od razu chciałam sama takie zrobić :) Tamte dawno już pofrunęły w świat bo i licytowane były z myślą o kimś :) Moje od pewnego czasu stoją u mnie w salonie i teraz jak jest sezon na słoneczniki każdy pyta czy są żywe :) także chyba najgorzej nie wyszły . Mam dla mojej B zrobić takie pomarańczowo-żółte, ale jakoś zabrać się nie mogę :)) Gdybym jednak w końcu je zrobiła to na pewno pokaże :)
Witam serdecznie moje nowe Obserwatorki :)
Miłego dnia Wam życzę :))
p.s.
czy Wy też macie problemy z bloggerem ? zdjęcia chyba z 20 razy wklejałam :(( w końcu udało się pojedynczo powklejać, po każdym robiąc wersję roboczą.
buziaki :***
Dziękuję za przesyłkę a Was zapraszam do odwiedzin u Harapati bo cudeńka tworzy ta Kobieta :)
A na podstawie tego tutka powstały takie oto słoneczniki :) może nie są idealne, ale moje własne osobiste. Kiedyś na aukcji dla Laurki kupiłam takie od pewnej dziewczyny i od razu chciałam sama takie zrobić :) Tamte dawno już pofrunęły w świat bo i licytowane były z myślą o kimś :) Moje od pewnego czasu stoją u mnie w salonie i teraz jak jest sezon na słoneczniki każdy pyta czy są żywe :) także chyba najgorzej nie wyszły . Mam dla mojej B zrobić takie pomarańczowo-żółte, ale jakoś zabrać się nie mogę :)) Gdybym jednak w końcu je zrobiła to na pewno pokaże :)
Witam serdecznie moje nowe Obserwatorki :)
Miłego dnia Wam życzę :))
p.s.
czy Wy też macie problemy z bloggerem ? zdjęcia chyba z 20 razy wklejałam :(( w końcu udało się pojedynczo powklejać, po każdym robiąc wersję roboczą.
buziaki :***
Też mam problem z dodawaniem zdjęć :( wszystko co zmieściłaś dziś na blogu piękne :) a szczególnie ten cudny wiklinowy koszyczek i słoneczniki.
OdpowiedzUsuńA temu facetowi się nie daj, widać niezły kombinator z niego
Pozdrawiam :)
BIŻUTKA JEST SUPER!!! POZDRAWIAM:)
OdpowiedzUsuńJa też nie umiem zdjęć dodać
OdpowiedzUsuńA ja jestem fanką kaktusów, ale takiegoż rodzaju nie posiadam. W tym roku moje suchotniki sprawiły mi olbrzymią radość, hmm może o tym kiedyś napiszę osobny post.
OdpowiedzUsuńPiękna ta biżuteria, podoba mi się ich kolorystyka :) Ściskam pa
Ja już dwa razy miałam problem z dodawaniem zdjęć, ale jakoś sam miną. piękne słoneczniki:)Wisiorek i pierścionek rewelacja. Pięknie prezentują się w komplecie. Kala na pewno jest zachwycona takimi wspaniałościami:)
OdpowiedzUsuńNo i kto tu jest zdolniacha? Nie wiem czym tu się najpierw zachwycać! Koszyczek ma niesamowity kolor - baaardzo mi się podoba, broszka pomysłowa - jeszcze takiej nigdzie nie widziałam. Pierrocik uroczy, aniołek - klimaty mojej córki. No i pozostałe prezenty równie fajne - obdarowana NA PEWNO przeszczęśliwa! Ale chyba największy hit to te słoneczniki! No mi z bibuły to takie cuda nie chcą wychodzić. Nie mogę się napatrzeć, uwielbiam słoneczniki, a już w takim wydaniu powalają. Już kiedyś chwaliłam biżutkę od Harapati i trochę mnie zazdrość bierze, ale kiedyś w przypływie gotówki zamówię coś takiego.
OdpowiedzUsuń