niedziela, 22 czerwca 2014

A może frywolitka...?

Wiecie nie od dzisiaj, że uwielbiam wszystko co robi Janeczka. Między wieloma cudeńkami robi Ona również przepiękne rzeczy z frywolitki. Tak oglądam od dawna, oglądam i podziwiam i wzdycham (mam cudeńko frywolitkowe od Janeczki) :)) i postanowiłam w końcu sama zobaczyć...czym to się je. I w tym momencie SZACUNEK ogromny dla wszystkich Was, którzy tworzycie frywolitkowe dzieła.
O matko !!!! jakie to trudne. Najpierw próbowałam na czółenku...


Sama nauka słupków, żeby się nie plątały, żeby przeskakiwała niteczka tak jak należy zajęła mi 3h !!!! w między czasie nierównej walki.....







O bólu ręki to już nie wspomnę hehehehe siedziałam prawie 8h i zrobiłam pierwsze krzywulce :))








Ja wiem, że kiepskiej baletnicy to i koronka zawadza przy spódnicy ale chyba kordonki jakie mam nie są najlepsze niestety :( skręcają się, nie wychodzą pikotki, wszystko się wije i rozłazi.

Poza kordonkiem to i tak wszystko mi jeszcze "pływa" nie potrafię łączyć kółeczek i wsio jest niedoskonałe ale cieszę się strasznie, że w ogóle spróbowałam.

Zdecydowanie lepiej i prościej, jak dla mnie, robi się na igle. Niestety nie posiadam (jeszcze hehehehe) specjalnych igieł i próbowałam na zwykłej....w dodatku niezbyt długiej nawet jak na zwykłą igłę :) i robi się prościej tylko ciężko cokolwiek z tych prób pokazać, bo z tej igły to nawet ciężko mi było zdjąć na nitkę słupki. 

Nie poddam się bo strasznie mi się podoba to dłubanie :) Na pewno niczego wybitnego nie zrobię, bo na to brak mi wyobraźni a w czytaniu wszelkich schematów to ja orłem nie jestem. Mam nadzieję tylko, że uda mi się zrobić jakąś chociażby koroneczkę czy zakładkę :)

Świetny kursik znalazłam u Aty Moje różne różności: Kurs frywolitki igłowej  do której serdecznie zapraszam wszystkich chętnych poznania tej niezwykle efektownej technik i jak niezwykle cudnej, to niezwykle trudnej i pracochłonnej.

Pozdrawiam Was niezwykle gorąco i dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony po sobie ślad :*****


6 komentarzy:

  1. Kochana, ćwicz, ćwicz, ćwicz, bo tu tylko czas pomoże:) Wiem coś o tym. Ale dasz radę, bo już zakumałaś! Na igle najprościej i z takich kordonków też wychodzi. Moje czółenko leżało ponad rok, bo nawet jak już się nauczyłam, to szło koszmarnie wolno. Najbardziej lubię wykonywać frywolitkę szydełkową, ale niestety też ma swoje wady. Czółenko jest uniwersalne, bo na nim pójdzie każda nitka. Zerknij sobie do Middii, naprawdę super kursik, zaraz podeślę Ci linki, które naprawdę pomagają. Będziesz działać, bo już Ci wychodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne początki :) Uczyłam się kiedyś frywolitki, ale znacznie więcej radości daje mi haftowanie, więc przy nim pozostałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo!! Ćwicz to będzie wychodziło coraz lepiej. Jakby co, to wpadnij na naukę, to tylko trochę ponad 200km do pokonania. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dario miło Cię widzieć:)Pierwsze koty za płoty:)Trening czyni mistrza:)Prawda???:)Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Poradzisz sobie - uparta jesteś :)
    A kordonek faktycznie nie jest najlepszy. Maja jest za miękka. Spróbuj Aidy albo Ady (idealna polska podróbka Aidy o połowę tańsza).

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę wreszcie spróbować !

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...