niedziela, 5 czerwca 2011

No i po...

Jestem, jestem...jak to bywa zabawa, zabawa i po zabawie. Dzieciaki były bardzo dzielne :) wytrzymały prawie do samego końca. W ogóle te moje dzieci to są mega wytrzymałe :))
Mąż zrobił ze mnie kierowcę, ale co zrobić :)) w odwecie porzuciłam go z dzieciakami i poszłam tańcować hihihihihi
Co do kotylionów, to czy już pisałam, że te dla świadków gdzieś się podziały, bo rozdawała osoba nie zorientowana...no ale to tylko połowa klęski...później walały się po podłodze i po stołach, gdzie się tylko dało :( Generalnie to ja nie wiem po co w ogóle są te kotyliony...i jakby co nie polecam robić na wesele, na którym samemu się jest, bo przy nakładzie pracy jaki się włożyło serducho się kroi jak nasza praca DOSŁOWNIE jest zdeptana :)))
Ha, ale to nie wszystko :) Panna Młoda zapomniała o kolczykach, tych różowych co specjalnie w nocy dla Niej robiłam...może się nie spodobały, a nie zapomniała...no tego się raczej już nie dowiem :))
Ale za to okazało się, że Pan Młody bardzo lubi róż i kula na pewno znajdzie miejsce w ich sypialni :)) bo i pod kolor robiona :)) no i podobno bardzo się podoba :))) co baaaardzo mnie cieszy :)

Jeśli chodzi o komentarze, bo czytam wszystkie co do jednego i każdy mnie bardzo cieszy :)

KasiuN - ja upinałam te krótkie szpileczki :( takie 13 mm i mimo wszystko wychodziły, więc postanowiłam się nie męczyć i wbijać normalne długie, bo te mi zdecydowanie wygodniej upinać.
Jeśli chodzi natomiast o kolczyki to robiłam z arkuszy filcu, klejone pistoletem na gorąco :) nie były to ślubne kolczyki, a miały być ubrane po północy, bo Panna Młoda miała białą kieckę z różowym pasem i stąd ten wściekły róż:)

Modliszka - ja potrafię iść do kina na film, który mnie niespecjalnie interesuje, a mąż bardzo chce...a moim głównym celem jest popcorn :))) taki w domu robię w maszynie bez tłuszczu, a ten w kinie jest robiony na oleju kokosowym i smak jest nie do odtworzenia w warunkach domowych. Osobiście w warunkach domowych, taki z mikrofali wolę maślany od karmelowego :) w kinie solony :)

Bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze, strasznie mnie one cieszą :))))))
Witam nowe obserwatorki :) jest już Was 73 :)))) WOW !!!!
Nadal serdecznie zapraszam na moje Candy - do 8-go włącznie.

Ja niestety muszę zniknąć na kilka dni, bo moja praca dyplomowe musi w końcu powstać, a okazało się, że czas mam tylko do 13-go, tzn. 13-go mam już zdać zatwierdzoną do dziekanatu...więc czasu w sumie mam max gdzieś do 9-go i wtedy się zjawię z wynikami Candy więc się pochwalę jakie rezultaty :((
Nie wiem jak chcę to zrobić, ale ja jak coś chcę to to osiągnę...no przynajmniej kiedyś tak było, a teraz zobaczymy ile jeszcze z dawnej mnie zostało. Czy usiądę, rozłożę ręce i będę biadolić, czy wezmę się na maxa i osiągnę co chcę.
Także Kochane, zaglądajcie do mnie, komentujcie, jak nie czytałyście starszych postów to zapraszam :) zapisujcie się na Candy jeśli macie ochotę...i do kliknięcia 9-go.

A dzisiaj życzę Wam miłej nocy, udanego tygodnia i dużo uśmiechu co dzień.

:**

4 komentarze:

  1. Trzymam kciuki za pracę dyplomową.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mysle ,ze to wszystko to tyko nerwy i rozgardiasz dniem slubu spowodowal,ze panna mloda zapomniala o Twoich kolczykach a kotyliony...no coz wszystko ma swoj czas .Motylki tez sa przecudowne a ciesza nasze oczy tylko kilka dni.Trzymaj sie cieplutko i zycze udanej pracy dyplomowej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia w realizacji zamierzonego planu :) trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno dasz radę z pracą :).

    Przejrzałam wcześniejsze posty, miałaś super pomysły z prezentami. Szkoda, że kotyliony nie zostały wykorzystane, bo śliczne zrobiłaś.

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...