Dziś był dzień piżamowy, pogoda podła za oknami, wiatr, ciężkie deszczowe chmury tworzące atmosferę niczym z horroru więc troszeczkę podgoniłam z xxx. Na dzisiaj metryczka wygląda tak. Kolorystyka troszkę zmieniona...
Nie chwaliłam się jeszcze, ale wczoraj byłam po kolejny wózek...taki sam jak ten z którym zostałam oszukana (prawie identyczny, bo ten ma jeden podnóżek, a tamten ma dwa osobne i ten ma jedno podwójne koło z przodu, a tamten ma dwa osobne). W każdym bądź razie poprzez połączenie sprawnego stelażu w tym co wczoraj przywiozłam, i poszycia z tego pierwszego powstał prawie idealny model :) Niestety w tym poszyciu są pourywane napy, ale jakoś to naprawę. Poszycie z tego drugiego jest doszczętnie zniszczone, ale jakiś sprawny tapicer czy kaletnik na pewno mi to naprawi. Pytanie czy się będzie opłacało. Bo w sumie na co mi teraz będą dwa wózki, gdyby udało się naprawić poszycie, przy założeniu, że da się naprawić ten pierwszy stelaż, to bym jeden sprzedała. No ale na ten moment za dużo tych "gdyby" :) Pożyjemy, zobaczymy jak to wyjdzie.
Wózek kosztował niewiele, ale jechałam po niego 150km w jedną stronę. Na szczęście 30 km od sprzedających mam rodzinkę, więc wpadliśmy też na obiadek i kawkę ku uciesze rodzinki i naszej też oczywiście. Wczorajszy dzień choć baaaardzo wyczerpujący, to był baaaaardzo satysfakcjonujący.
Od razu dostałam jakiegoś kopa :) sama myśl, że będę mogła z dzieciakami wyjść sama z domu bez niczyjej pomocy napawa mnie przeogromnym optymizmem. Dopiero teraz czuję jaka byłam ostatnio uwiązana :(
Ale koniec z tym...świecie przybywam hihihihihi :))))
Nie oznacza to wcale, że mam zamiar odpuścić temu oszustowi od pierwszego wózka. Na ten moment wydałam więcej niż będę miała ze sprzedaży naszego "pociągu", który już sąsiadka zaklepała, bo za chwilę rodzi bliźniaczki, więc nie mogę po prostu facetowi odpuścić. Najnormalniej w świecie nie stać mnie na to. Ale jakoś zabrać się nie mogę, no ja po prostu nie jestem taka zacięta...ale pójdę, pójdę...bo muszę.
Miłego wieczoru Wam życzę i Słonecznego nadchodzącego tygodnia.
buziaki :**
Oj słoneczka by się u mnie trochę przydało,bo od kilku dni pada i pada...
OdpowiedzUsuńTobie życzę udanych spacerków z maluszkami :)
Pozdrawiam!!!
cieszę się że masz nową furę, przykro mi że zostałaś oszukana; namawiam cię do walki o sprawiedliwość ale wiem że nie jest łatwo;
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki
Metryczka zaczyna nabierać kolorów, ja z moją jestem daaaaaaaaleko za Tobą :)
OdpowiedzUsuńMetryczka coraz bardziej ,,żywa"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ciekawe jaki efekt końcowy metryczki.
OdpowiedzUsuńMETRYCZKA WYGLĄDA CORAZ BARDZIEJ APETYCZNIE-POZDRAWIAM I POWODZENIA!!
OdpowiedzUsuńNo! Wiedziałam, że coś wymyślisz z tym wózkiem.Szkoda, że pogodę wstrętną przysłałaś aż do mnie... A wczoraj było tak cudnie. Za to efekt uboczny pogody widać coraz wyraźniej - metryczka już taka urozmaicona! Słonka Ci życzę.
OdpowiedzUsuńMetryczka pięknie wychodzi. A co do wózka.. Nie daj się!!! Może temu facetowi kasa na drzewach w ogrodzie rośnie ale normalny człowiek w dzisiejszych czasach liczy każdą złotówkę... Sumtne lecz prawdziwe. Więc czemu Ty masz płacić za jego "widzimisię" i być stratna?? Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńMetryczka cukierasowa :) Trzymam kciuki za wózkową akcję. Masz tyle zacięcia w sobie, że na pewno dasz radę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI tak trzymać!Dario paczuszka w drodze:)
OdpowiedzUsuńwięc pokazało się tzw. światełko w tunelu :))
OdpowiedzUsuńdobrze, że chociaż masz takie rozwiązanie, a reszta jakoś sama się dotrze ;)), zawsze po deszczu wychodzi słoneczko.
pozdrawiam cieplutko
ps. a dziadu oszustowi nie odpuszczaj ;))
Ciesze sie ,ze jakos sie udoalo wozek postawic na kola:)Nie mozna odpuscic bo tacy sie czuja potem bezkarni,coraz ladniejsza metryczkai coraz to jej wiecej,Duzo slonca!Chetnie bym sie z Toba na pogode zamienila bo tu prazy i wilgotnie fuj!
OdpowiedzUsuńOj, naszukałam się Ciebie, a znalazłam przypadkiem, bo w profilu, który się u mnie pokazał nie ma Twojej strony.Wzorek tej ładnie przybywającej metryczki jakbym znała.A oszustowi nie odpuszczaj , jak radzą koleżanki!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękna metryczka:) Kolejna wspaniała pamiątka. Cieszę się, że problem z wózeczkiem już prawie rozwiązany, dzielna z Ciebie kobietka :)
OdpowiedzUsuń