piątek, 2 września 2011

Bo jak się wali to wszystko na raz :(

Dzisiaj mój mąż dostał wypowiedzenie :( Zwolnili wszystkich 6 przedstawicieli z regionu. Już mu odebrano samochód, komórkę i komputer. Za powód podano niespełnianie oczekiwań pracodawcy, że nie robił budżetu. Faktycznie nie zrobił, ale dostał zaniedbany rynek i z zera doszedł do ponad 70% w pięć miesięcy. Co za chamstwo, żeby nie napisać wprost, że likwidują stanowisko. Nikogo nie przyjmą na jego miejsce...więc po co ta ściema ??? Tak jest bez pracy i jeszcze ma skopane świadectwo.

Odechciewa mi się wszystkiego :( ktoś mądrze powiedział, że nieszczęścia chodzą parami :(((

Tuome - może i masz racę, nawet na 100% masz rację, ale ja przez 7 lat pracowałam w światowej korporacji, gdzie nic się nie znaczy i jesteś pionkiem...ale chociaż masz za co żyć.

Męża pocieszałam, ale w środku jestem rozsypana :( Mieszkamy w mieszkaniu na kredyt, abym mogła iść do pracy i żeby obniżyć koszta, postanowiliśmy budować dom (100% na kredyt) i moja mama ma mieszkać z nami i zająć się dziećmi. W tej chwili będę musiała zapłacić za kredyt za mieszkanie, nasz czynsz, mamy czynsz i kredyt za dom, w który jeszcze nawet CO nie ma. No i oboje bezrobotni...cudownie :(

Wyć mi się chce co też robię, bo męża nie ma, a dzieci śpią. A jutro trzeba będzie jakoś udawać, że  wszystko będzie ok i się ułoży.

Szlak by to trafił !!!!!!!!!!

:(((

17 komentarzy:

  1. Współczuję Wam bardzo...bardzo... Ale wierzę,że wszystko się ułoży i nie jakoś tylko DOBRZE się ułoży!! Po burzy zawsze świeci słońce. Powiesz, co ona gada, nic nie wie...może i nie jestem w Twojej sytuacji, ale swoje przeżyłam i wiem, że będzie DOBRZE.. Jesteś silną osóbką(przynajmniej tak mi się wydaje) i wiem, wiem to na pewno, że kiedy już wypłaczesz się porządnie to zauważysz tą iskierkę nadziei i wiary w lepsze jutro, wystarczy ją rozpalić!! Nie wiesz gdzie jej szukać?-zajrzyj w głąb siebie, na pewno ją znajdziesz. Myślami i modlitwą będę przy Tobie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A po co udawać, że jest dobrze, jak nie jest? Wypłacz się, wyzłość, porzucaj poduszkami... sytuacja się od tego nie poprawi, ale przynajmniej emocje gdzieś znajdą ujście. Bo jak człowiek zaczyna udawać, ze wszystko jest w porządku i ciągnie tak jakiś czas... to ma brzydki zwyczaj wszystko -przepraszam za wyrażenie - pier...lnąć w najgorszym dla tego momencie. Współczuję, bo mam podobną sytuację - nie pracowałam, teraz siedzę z dzieckiem, ślubny też bezskutecznie szuka pracy od jakiegoś czasu, do tego oboje zmagamy się z lekką, ale utrudniającą życie depresją... no, tyle że nie spłacamy żadnego kredytu (tzn. jeden, ale malutki). Pomagają nam rodzice, ale ileż można siedzieć na garnuszku u rodziców?

    Popłaczmy, powściekajmy się, a potem - jak to mówią - dpa w troki, bo kto da radę, jak nie my?

    uściski i mnóstwo pozytywnej energii przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. No to faktycznie nie ciekawie u Was :( Przykro mi bardzo :( trzymajcie sie cieplo i glowa do gory, na pewno wszystko sie jakos ulozy! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic co mogłabym napisać nie polepszy Twojej sytuacji... a szkoda... musisz mieć nastawienie, że będzie dobrze. Ja zawsze takie staram się mieć, już nie raz waliło nam się wszystko na raz, ale nastawienie o 90% procent sukcesu (tak przynajmniej myślę). Ja mam podobnie Tuome... tak sobie czasem myślę, że może trzeba kombinować i kantować na prawo i lewo, bo jak ktoś jest pracowity i uczciwy to zawsze pod górę ciągnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspolczuje ci tej nieprzyjemnej sytuacji. Niektorzy mysla,ze jak wyjechalismy do UK to mieszkajac tu zyjemy w luksusie,niestety tak nie jest.Ja niepracuje a moj maz lapie co jakis czas jakies sezonowki,do tego tez splacamy kredyt. Wcale nie mamy za fajnie ale jakos dajemy rade.Moj maz powtarza ciagle,ze trzeba pozytywnie sie nastawic i wszystko powoli sie ulozy:)
    Tak wiec trzymam kciuki zeby wam sie wszystko szybciutko dobrze ulozylo:))
    Pozdrawiam Asia

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasia tak pięknie napisała wszystko to, o czym i ja myślę. Dodam, że wiem, jak się żyje za 700 zł miesięcznie z dwójką maleńkich dzieci, w jednej kuchni i pokoju razem z teściami, bez łazienki i rachunkami do zapłacenia. Ten czas na szczęście za mną, dlatego też wiem, że będzie lepiej. Ważne, aby być razem. Nic ważniejszego nie ma. Mocno trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasia ma rację!! Nie ma nic ważniejszego niż bycie razem. Będzie lepiej. Jestem myślami z Tobą. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Współczuję. Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi przykro, zdaję sobie sprawę w jakiej jesteś sytuacji, bo długo już żyję na tym świecie, nienawidzę ludzkiego nieszczęścia, chamstwa i braku odpowiedzialności za drugiego człowieka. Podobną sytuację mam w najbliższej rodzinie, to boli, ale poddać się nie można! Wiem, że czas jest cenny i trzymam kciuki, byście jak najszybciej znależli pracę!pPozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Musisz przetrwać ten czas, zobaczysz, że wszystko się ułoży :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przykro mi bardzo, że tak się stało :( ale trzeba wierzyć że będzie lepiej. Musi być. U mnie też jest beznadziejnie... a nawet jak pojawia się okazja na lepsze, to zawsze trafiam na kłody pod nogami i powracam do punktu wyjścia. Wypłakałam już tony łez, ale chociaż płakać mi nikt nie zabroni ;)
    Wierzę, że i u Ciebie będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja podobnie jak Tuome nic bym nie udawała, bo po co? Lepiej pokazać co się czuje i nawet to wykrzyczeć. Mężowi pewnie też jest ciężko. Rozmowa nikomu nie zaszkodziła jeszcze. Pozdrawiam i trzymam za was kciuki

    OdpowiedzUsuń
  13. Lata temu przyjechala do Kanady dziewczyna ktora nie widziala swojej mamy 12 lat ,mama miala dom na splaty.Po roku dziewczyna sie ozenila a po nastepnych 2 miesiacach mama zginela w wypadku samochodowym.Ona bez jezyka miala najmniej platne prace,urodzilo sie dziecko chore na autysm ,maz ja zostawil ,dom zabral bank a Ona....po roku wygrala prawie milion.Rozmawiajac z nia w parku gdzie przychodzila z mala chora okruszynka byla pelna wiary i nadzieji i za to ja podziwialam.
    Takiej wiary i nadzieji zycze Wam z calego serca

    OdpowiedzUsuń
  14. Dario bardzo bym chciala ,zeby wszystko dobrze się ułożyło i za to trzymam kciuki.Ściskam mocno,mocno:)

    OdpowiedzUsuń
  15. matko kochana tak mi przykro... wlasnie wróciłam do blogowego świata i takie smutne wiesci u Ciebie, osoby tak radosnj i pełnej nadzieji... wiem jak to jest nie miec za co żyć i zapłacić rachunków i jak frustracja powoli zabija pogodę ducha... to dlatego musieliśmy sie przenieść do warszawy... wiem tez jedno, że ten trudny czas udalo nam sie przetrwać i powoli zaczynamy stabilizować sobie życie... ale pamiętam jak było trudno i strasznie mi przykro, że musisz przechodzić to samo... rozmowa jest lepsza mimo, że o wiele trudniejsza... my dzięki takiej trudnej szczerej rozmowie znaleźliśmy rozwiązanie, nie wymarzone ale dobre... trzymam kciuki z calego serca!!! i wierzę, że jest sprawidliwy los ktory pozwoli Wam niedługo cieszyć sie z tego jak sobie razem świetnie poradziliście mimo, że było tak cholernie trudno...

    OdpowiedzUsuń
  16. strasznie mi przykro, życzę szybkiej poprawy sytuacji, wierzę że dacie radę,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję za gratulacje :) Ja też Ci kibicuje, wierzę, że i dla Ciebie zaświeci słońce :)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...