Moja córcia postanowiła sobie stanąć w łóżeczku. Uczyniła to pierwszy raz przedwczoraj wieczorem. Za pierwszym razem na kolanka, ale już za chwilę na nóżki. Cudownie, że się rozwija, bardzo mnie to cieszy, ale ona nawet dobrze nie raczkuje...więc to jej "stanie" grozi urazem. Co najgorsze, to łóżeczko mam na środkowym poziomie, więc dzisiaj wieczorkiem kiedy je obniżymy na sam dół...żegnaj kręgosłupie.
Pamiętam moment, jak zjechaliśmy na najniższy poziom w łóżeczku. Faktycznie kręgosłup był zaskoczony tą gimnastyką, ale szybko się wyćwiczył :)
OdpowiedzUsuńTo takie cudne momenty, kiedy dzieci ćwiczą nowe umiejętności.
Pozdrawiam
Ciesz się Matko:) Dzieci Ci rosną! Też to wspominam (ciężko mi było, bo do wielkoludów nie należę, metr pięćdziesiąt w kapeluszu:), a kręgosłup nie wrócił do dawnej świetności. Coś za coś; dzieci dorodne.
OdpowiedzUsuń