poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Tuż przed końcem

Myślałam, że będzie jak zawsze kiedy czegoś nie muszę zrobić, czyli robię do momentu aż mi się nie znudzi i odkładam "na później", albo robię kiedy mnie najdzie, po kawałku i bez widoku na koniec. Tak to ze mną jest niestety. Kiedy jednak mam coś zrobić na dany termin i wiem ile, czego i dokładnie do kiedy, to zazwyczaj mam wszystko zrobione dużo przed czasem. No, ale do meritum :)
Kilka dni temu zaczęłam swoją przygodę z haftem krzyżykowym i muszę powiedzieć, że pomimo wolnego tempa postępów, pracochłonności zajęcia, poświęconego czasu (dwa dni zaliczyłam do pierwszej w nocy), moje uwaga :) "dzieło" hihihihi nabiera kształtów i jestem już prawie u mety.
Nie wiedziałam, że jest to tak wciągające zajęcie, godziny lecą jak szalone, a człowiek nawet nie wie kiedy. W tym miejscu też chciałam wyrazić ogromny szacunek dla wszystkich, którzy zajmują się haftem, ponieważ wymaga to zajęcie ogromnej determinacji, cierpliwości i niewątpliwie trzeba to polubić. Nie wiedziałam o tym wszystkim do póki nie spróbowałam. A na początku wszystko wydaje się takie proste.
Nie wiem czy uda mi się jeszcze coś zrobić z krzyżyków, czy starczy mi cierpliwości, bo ostatnio niczego nie kończę, ale może...może.
Na ten moment mój Kubuś wygląda tak :)
i muszę dodać, że jestem z niego bardzo dumna :)
Fotki niezmiennie fatalnej jakości, ale niestety nie posiadam porządnego sprzętu :(



2 komentarze:

  1. Kubuś nabiera kształtów i na pewno po wykończeniu będzie wyglądał super...nawet jeśli Ty też będziesz wykończona :))
    Pozdrawiam i wytrwałości w kończeniu projektów (ja też wiele rzeczy odkładam na później :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na początki to świetnie Ci idzie ;o)
    Bardzo dziękuje za przemiłe słowa, ale tak szczerze to ja również początkująca jestem ;o)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...