niedziela, 31 lipca 2011

Zła jestem, jak to obejść ???

Nawet nie wiem kiedy to się stało i zostałam obserwatorem 300 różnych blogów. I tak oto otrzymałam dzisiaj komunikat, że więcej blogów obserwować nie mogę i jak chcę dodać kolejny to jakiś muszę z listy usunąć :(( Przecież to niemożliwe !!!!! Dziewczyny czy Wy też tak macie ? Czy można to jakoś obejść ??? W bloggerze nie znalazłam odpowiedzi :( No przecież tak nie można, ja czytam praktycznie każdy nowy wpis na tych 300 blogach i ciągle mi mało, ciągle dowiaduję się cudownych rzeczy o Was, poznaję nowe cudeńka rękodzielnicze...i co teraz mam być pozbawiona możliwości zagoszczenia na dłużej u kolejnych z Was...?

buuuuuuuuuuuuuuuu

Proszę pomóżcie jak umiecie :(((

czwartek, 28 lipca 2011

Powoli topnieją...

moje zobowiązania i zaległe tematy, ale jeszcze troszkę przede mną. Czeka mnie skończenie jednej bardzo ważnej paczki dla mnie, drugiej gdzie dużo pracy do wykonania, ale pomysł sprecyzowany w 100% i prace rozpoczęte, trzeciej gdzie muszę po prostu coś skończyć, a okazało się to dość kłopotliwe i czwartej gdzie nie mam zupełnie pomysłu. Później jeszcze dwie paczuszki, ale adresaci nie mają o nich pojęcia więc czas mnie nie goni, a chciałabym żeby to było coś wyjątkowego. Hmmmm w sumie to jeszcze całkiem sporo przede mną, ale dopiero jak wszystko wyliczyłam, to sobie to uświadomiłam :)

Dostałam info od Aldony, że paczuszka ode mnie dotarła więc mogę pokazać co Jej wysłałam :) Przy okazji zapraszam wszystkich na jej bloga, bo śliczne rzeczy tworzy :)

Aldona napisała bardzo miły komentarz pod jednym z moich postów i to był powód mojej paczuszki :) później jak się okazało był to komentarz nr 500 więc okazja się podwoiła :)))

A wysłałam Jej....mój pierwszy w życiu zrobiony magnes na lodówkę. Pod motylkami są małe klamereczki więc można doczepić jeszcze karteczki
broszkę...
i serwetki, ponieważ Aldonka postanowiła rozpocząć przygodę z decu :)...a wszystko przed wysłaniem wyglądało tak :)

Aldonko jeszcze raz dziękuję Ci za tamten komentarz i wszystkie inne :***

Miłego dnia Wam życzę i dużo Słonka, bo u mnie niby jest ale jakoś takie nieśmiałe dzisiaj :)

środa, 27 lipca 2011

Paczuszka :)

Dostałam mailika od Magdor, że paczuszka dotarła więc mogę pokazać co w ramach mojego Podaj dalej dostała Magda i Jaj mała Zuzia :) Miałam wielką tremę, bo nie wiedziałam czy się paczuszka spodoba, ale się spodobała :))

A oto co wysłałam

koszyczek z wikliny papierowej zabejcowany na wiśniowo z pokrywką bez "ogonka", jakby co może pokrywka robić za spodeczek :)
 karczoszka...
 która zmieściła się idealnie do koszyczka :)


 i dla Zuzi rameczka :) Pierwszy raz robiłam taką i strasznie się starałam, żeby była taka cukieraśna dla małej Księżniczki :) Mam nadzieję, że sprawiłam nią tyle samo radości co ja miałam kiedy ją robiłam.


No, to się pochwaliłam :) Muszę przyznać, że wyjątkowo się martwiłam czy paczuszka się spodoba...chyba dlatego, że dzieci są takie szczere i bezpośrednie :) więc jakby była lipa to Zuzka od razu by powiedziała.
No i bałam się czy ramka nie pęknie w podróży, bo zrobiona od podstaw przeze mnie...sama odlew robiłam :) i wszystko gotowe do wysyłki :)
Tu widać mój roboczy "fotoshop" :) kartki troszkę się rozeszły :))))


Miłej nocy Wam życzę i dziękuję bardzo za odwiedziny i wszystkie komentarze :*

poniedziałek, 25 lipca 2011

Wszystkiego po trochu :)

Z powodu małych kłopotów w domu nie mogłam się jakoś zabrać za napisanie posta. Odwiedzałam Wasze blogi, gdzieniegdzie zostawiłam nawet ślad po sobie, ale sama nie mogłam się zebrać.

Z rzeczy zaległych chciałam Was zaprosić na zagadkowe Candy u Marzenki



oraz baaaardzo gorąco Was prosić o wsparcie i pomoc dla kociaków...takich prawdziwych, włochatych, biednych i potrzebujących milusińskich. Wszystkie informacje znajdziecie TU. Można kupić fantastyczny kubek w wielu wzorach, świeczniki, kuleczki dla kotków...wszystko tylko po to aby pomóc kotkom bezbronnym i tak bardzo nas kochającym. Wiem, że macie ogromne serducha i na pewno chociaż malutka część z Was zechce pomóc, mocno w to wierzę. Można wkleić też banerek u siebie na blogu ze stronki http://niekochane.org/jakpomoc.html.

Jakiś czas temu zakupiłam sobie śliczne guziczki i dzisiaj sobie o nich przypomniałam :) od razu poprawił mi się humor :)






Śliczne prawda ? Jakby tego było mało moja mama jak zobaczyła mój zachwyt nad koralami wygranymi w Candy u Marzenki powiedziała mi, że ma jakieś kordonki zakupione za absolutne grosze w czasach hmmm jeszcze chyba 80-tych :)) i dzisiaj mi je przyniosła :)




skromne 50 sztuk :)) Szczęściara jestem co ???

A pamiętacie jak mówiłam, że Aniołki od Janeczki oprawię w ramki ? Zrobiłam tak jak mówiłam i wyglądają cudnie :)


Szydełka ciąg dalszy...dzisiaj dwa malutkie kwiatuszki. Nie takie ambitne jak te, które robi Kasia, którą kiedyś próbowałam nieudolnie naśladować jeśli chodzi o kwiatki :) ale takie prościutkie, też śliczne. Linka w odpowiedzi na mój komentarz podrzuciła mi Asia. Asiu bardzo dziękuję :))



A teraz zobowiązanie w związku z wyróżnieniem, które dostałam UWAGA...jeszcze od PIWI, karli i Viol :)
W sumie poczwórne wyróżnienie WOW, a jakiś czas temu nie liczyłam nawet na to, że ktokolwiek będzie do mnie zaglądał, a już że mogę dostać jakieś wyróżnienie to nawet o tym nie myślałam.

Tak więc nominacje rozdane (bardzo mnie cieszy, że wiele z Was, które też chciałam obdarować dostało to wyróżnienie od innych osób) pozostało powiedzieć coś jeszcze o sobie. Pierwsze zwierzenia znajdziecie TU, a teraz małe co-nie-co więcej :)

1. Jak na Wagę przystało sprawiedliwość cenię ponad wszystko, lojalność wobec rodziny, przyjaciół czy nawet pracodawcy. Nigdy nie dałabym się przekupić.
2. Nie znoszę spóźnialstwa, jak jestem umówiona na 15-tą to na pewno będę kwadrans lub 10 min. wcześniej. Ewentualne spóźnienie niezależne ode mnie zawsze sygnalizuję wcześniej telefonem.
3. Jestem jak ogień i woda. Kiedyś jeszcze dawno w podstawówce nauczyciel mi powiedział, że jestem jak flaga na wietrze. Do dzisiaj niewiele się zmieniło :)
4. Jestem dość uparta.
5. Mam trochę słomiany zapał, ale to chyba dlatego, że ciągle szukam swojego miejsca na ziemi.
6. Muszę przyznać z przykrością, że pomimo uwielbienia do porządku jestem troszkę bałaganiarą.
7. I tu chyba Ameryki nie odkryję :)))) Jestem po czubek głowy zakochana w moich dzieciaczkach, które są najwspanialszą "rzeczą" w moim życiu. Kiedyś nie wyobrażałam sobie mieć dwójki dzieci, zawsze mówiłam że będę miała jedno lub wcale. To że mam ich dwoje jest skarbem z niebios i ogromnym darem od Boga i tylko On raczy wiedzieć jaka to ogromna radość dla mnie że one są :))))

Jeśli ktokolwiek z Was...tak, tak ktokolwiek, a nie którakolwiek, bo do grona moich obserwatorów dołączył pierwszy mężczyzna (facet z pasją, polecam Jego bloga), no więc jeśli ktoś wytrzymał do końca, to powiem jeszcze, że po raz kolejny doświadczyłam dobroci serca od kogoś mi zupełnie nieznanego...Tami dziękuję za maila i propozycję :)) Jolu, Tobie również dziękuję za miłą odpowiedź na mojego maila :)

Ufffffff jeśli jeszcze żyjecie to gratuluję wytrwałości :)

Zaczęłam pisać wczoraj jak się okazuje, bo już 22 min. po północy :)

Więc spokojnej nocy, Tym co zajrzą za chwilę i miłego dnia Tym co zajrzą jutro :***

Dobranoc

czwartek, 21 lipca 2011

Oj co to był za dzień...

od wczoraj leje, istna ulewa za oknami :( o spacerze gdziekolwiek nie ma mowy nawet. Ponieważ metryczka mnie znużyła odrobinę postanowiłam spróbować czegoś nowego. Właściwie to podjęłam próbę kolejną, po pierwszej zdecydowanie nieudanej. O co chodzi ??? otóż chodzi o szydełko. Pamiętacie moje "kwiatki" ? nie należały do najpiękniejszych. Dzisiaj postanowiłam pokonać potwora :) i powstała czapeczka dla mojej córuni. Wstążeczkę chyba dam czerwoną, tylko w tej chwili nie mam takiej cieniutkiej w tym kolorze. Tak zupełnie z głowy, bez żadnego wzoru robiłam :) Wyszła ciut za duża, bo przecież nie mogło być idealnie, ale efekt mi się podoba więc nosić będzie (jeśli zechce oczywiście) :)) 






A teraz coś z innej beczki :)

Zaglądam rano na Wasze blogi i czytam Wasze cudowne komentarze u siebie na poczcie i co się okazuje ???
Dostałam wyróżnienie od Kasi, za które baaaaaardzo dziękuję :))


Zgodnie z zasadami nominuję kolejnych 16 blogów do tego wyróżnienia, a są to (kolejność zupełnie przypadkowa):




Straaaaaaaaaaaaaaasznie trudno było nominować tylko 16 z Was i Wasze cudne blogi. Jeżeli któraś z Was nie przyjmuje wyróżnień, a przeoczyłam to zastrzeżenie, to przepraszam. Lub jeśli dostałyście już je wcześniej, to dajcie proszę znać :))


Zgodnie z zasadami nominowane osoby są proszone o:
- Umieszczenie  podziękowania i linku do blogera, który przyznał nagrodę.
- Skopiowanie i wklejenie logo na swoim blogu.
- Napisanie o sobie 7 rzeczy.
- Nominowanie 16 innych blogerów (nie można nominować blogera, który Wam przyznał nagrodę)
- Napisanie im komentarzy, by dowiedzieli się o nagrodzie i nominacji. 


Ja o sobie napiszę jutro, bo dzisiaj już padam na pyszczek :** Również komentarze napiszę Wam jutro, bom z sił całkiem opadła.

KasiaN - w łóżeczku to jednak była Helenka, a nie Dominiś :))
Barbaratoja - podziwiam Cię kobieto, wychowanie dzieciaków z taką małą przerwą w urodzinach to nie lada wyczyn. Samo bycie w ciąży z noworodkiem praktycznie w domu to dla mnie Mount Everest wychowawczy. Co do zdjęć to ja specjalnie dałam takie zamazane, bo nie jestem za dawaniem fotek moich maluchów do sieci :) Ale to prawda, że takie ładne fotki to strasznie trudno zrobić :)

Buziaczki Wam przesyłam kochane moje znajome-nieznajome :)
I duuuużo Słoneczka, bo co za dużo to nie zdrowo i z takiego deszczu to powódź jeszcze będzie :(

Dobranoc :**

środa, 20 lipca 2011

Edward :) i piesek :)

To już kolejna podróż Edwarda, tym razem po przeczytaniu w świat wysyła go PAKMA. Wszystkich chętnych zapraszam do zabawy, tak samo jak i do zwiedzenia blogu PAKMY.




Wychodzę sobie wczoraj na spacerek z maluchami, a do klatki wchodzi facet witający mnie z ogromnym entuzjazmem, achami i ochami na temat tak dużej rodzinki, bliźniaków itp. Przy okazji facet narzeka, że co to za klatki, że nie ma domofonu i on biedny musi iść sprawdzać czy jest klient w domu (paczki ze sobą nie miał, tylko w aucie)...coś mnie tknęło i pytam, czy przypadkiem nie ma paczki pod 7...facet sprawdza i tak !!! okazuje się, że właśnie dla mnie ma paczkę. Podreptałam za gościem do samochodu podpisałam i od razu rozpakowałam :))) Od razu wiedziałam co to będzie, ale zdziwiona byłam, że tak szybko.
Otóż swego czasu Kasia ogłosiła u siebie na blogu, na lekturę którego wszystkie Was serdecznie zapraszam, że ma do oddania mega wielgachnego pluszowego pieska. Wśród wielu chętnych Kasia postanowiła podarować go nam :))) Miałam zapłacić Kasi tylko za przesyłkę, ale okazało się, że jeden z moich komentarzy był 1000 i z tej okazji piesek wraz z przesyłką trafił do nas w prezencie :)
Kasiu BARDZO CI DZIĘKUJĘ :)) Maluchy oszalały na punkcie tego pieska i mają mega zabawę :)) Dla nich piesek jest na prawdę mega :))))


Niestety na dzisiaj nie mogę się pochwalić żadnymi pracami, bo wszystko przygotowywałam jako prezenty. Jak już dostanę potwierdzenia, że paczuszki dotarły, to się pochwalę...bo zrobiłam coś nowego czego do tej pory nie robiłam :)

Bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze i pozostawiony w ten sposób znak Waszych odwiedzin. To bardzo cenne dla mnie gesty z Waszej strony :) a ciepłe słowa zawsze wywołują uśmiech na mojej ostatnio pochmurnej facjacie :))

Witam serdecznie nową Obserwatorkę :) Miłego wieczoru Wam życzę.

A teraz zmykam podziwiać Wasze dzieła. Do kliknięcia niebawem :)

niedziela, 17 lipca 2011

xxx

Dziś był dzień piżamowy, pogoda podła za oknami, wiatr, ciężkie deszczowe chmury tworzące atmosferę niczym z horroru więc troszeczkę podgoniłam z xxx. Na dzisiaj metryczka wygląda tak. Kolorystyka troszkę zmieniona...




Nie chwaliłam się jeszcze, ale wczoraj byłam po kolejny wózek...taki sam jak ten z którym zostałam oszukana (prawie identyczny, bo ten ma jeden podnóżek, a tamten ma dwa osobne i ten ma jedno podwójne koło z przodu, a tamten ma dwa osobne). W każdym bądź razie poprzez połączenie sprawnego stelażu w tym co wczoraj przywiozłam, i poszycia z tego pierwszego powstał prawie idealny model :) Niestety w tym poszyciu są pourywane napy, ale jakoś to naprawę. Poszycie z tego drugiego jest doszczętnie zniszczone, ale jakiś sprawny tapicer czy kaletnik na pewno mi to naprawi. Pytanie czy się będzie opłacało. Bo w sumie na co mi teraz będą dwa wózki, gdyby udało się naprawić poszycie, przy założeniu, że da się naprawić ten pierwszy stelaż, to bym jeden sprzedała. No ale na ten moment za dużo tych "gdyby" :) Pożyjemy, zobaczymy jak to wyjdzie.
Wózek kosztował niewiele, ale jechałam po niego 150km w jedną stronę. Na szczęście 30 km od sprzedających mam rodzinkę, więc wpadliśmy też na obiadek i kawkę ku uciesze rodzinki i naszej też oczywiście. Wczorajszy dzień choć baaaardzo wyczerpujący, to był baaaaardzo satysfakcjonujący.
Od razu dostałam jakiegoś kopa :) sama myśl, że będę mogła z dzieciakami wyjść sama z domu bez niczyjej pomocy napawa mnie przeogromnym optymizmem. Dopiero teraz czuję jaka byłam ostatnio uwiązana :(
Ale koniec z tym...świecie przybywam hihihihihi :))))


Nie oznacza to wcale, że mam zamiar odpuścić temu oszustowi od pierwszego wózka. Na ten moment wydałam więcej niż będę miała ze sprzedaży naszego "pociągu", który już sąsiadka zaklepała, bo za chwilę rodzi bliźniaczki, więc nie mogę po prostu facetowi odpuścić. Najnormalniej w świecie nie stać mnie na to. Ale jakoś zabrać się nie mogę, no ja po prostu nie jestem taka zacięta...ale pójdę, pójdę...bo muszę.

Miłego wieczoru Wam życzę i Słonecznego nadchodzącego tygodnia.

buziaki :**

piątek, 15 lipca 2011

Dzisiaj króciutko, ale treściwie

Dziewczyny, kochane jesteście :) bardzo Wam dziękuję za wszystkie podpowiedzi z tym własnym biznesem. Może kiedyś będę miała swoją małą dziuplę gdzieś w mieście i będę tam przyjmować Wasz wspaniałe dzieła i je sprzedawać :) co Wy na to ??? A póki co będę jakoś działać tak żebym firmy nie musiała otwierać, bo wiadomo, że to straszne koszta :( Bardzo Wam dziękuję za wsparcie i pomoc.

Witam serdecznie może nowe Obserwatorki, cieszę się, że zechciałyście zastać u mnie na dłużej :)

Uwaga chwalę się :) znowu :))))
Dostałam dzisiaj paczuszkę z wygraną w Candy u Marzenki czyli przepiękny wisior oczywiście ręcznie robiony. Zdjęcia (bynajmniej te moim telefonem) nigdy w życiu nie oddadzą piękna tego wisiorka, 



ale żeby nie było nie był to jedyny prezent. Marzenka napisała w Candy, że pewnie coś jeszcze dorzuci...i dorzuciła szydełkowe korale, które urzekły mnie całkowicie od pierwszego wejrzenia. W mojej ukochanej czerwieni, no cóż mogę więcej...cudne są.




Marzena bardzo, bardzo Ci dziękuję za te śliczności. Jestem nimi zachwycona totalnie.

Wszystkie z Was zapraszam oczywiście na bloga Marzeny, bo nie tylko takie cuda można tam podziwiać :)

Dobrej nocy Wam życzę i miłego weekendu :**
Zmordowana jestem na maxa :( szkoda, że u mnie weekend to takie same dni jak wszystkie pozostałe :)

buziaki :**

czwartek, 14 lipca 2011

Nie przybywa xxx...i szukam pracy lub sposobu na biznes :)

Wczoraj byłam z Małym na badaniu w szpitalu, które trwało minutę i polegało na poświeceniu dziecku w oczy i przyłożeniu jakby linijki z soczewkami i określeniu wady wzroku. Po prostu w głowie się nie mieści, że na to tylko chcieli mu podać narkozę. Badanie trwało chwilę, ale spędziłam w szpitalu pół dnia...i tak dzień zleciał, a krzyżyków na metryczce nie przybyło. Dzisiaj również bezproduktywny dzień, bo odwiedziła mnie teściowa. Tu wypowiedź na ten temat zakończę :)

Od samego rana byłam dzisiaj w siódmym niebie :) dowiedziałam się, że moja przyjaciółka jest w ciąży. Wiele już przeszli, mogli by w końcu mieć już dzidziusia. Teraz będę mocno trzymać kciuki, żeby wszystko tym razem było ok. Jak mi powiedziała to się ze szczęścia popłakałam :)
Później miałam gościa...a godzinę temu mega awanturę jakich dawno nie było w moim domu. Teraz mój małż pojechał na budowę jak codziennie, tam pewnie trochę ochłonie, a ja próbuję czymś myśli zająć, bo mi tak serducho wali, że aż mnie przydusza :(( ciśnienie pewnie z 200 bo mi szumi w uszach.

Kochane moje mam do Was pytanie. Czy któraś z Was utrzymuje się może ze Swych wyrobów ? Ja najpóźniej od 1-go wrześnie chyba będę musiała do pracy wrócić...niestety tylko na miesiąc, bo oddział likwidują i zostanę bezrobotna. Jakoś po tak długim czasie bycia w domu, nie mogę sobie wyobrazić, że mam teraz iść normalnie do pracy i kogoś dorabiać. Marzy mi się sklep z ręcznie robionymi rzeczami, przeze mnie i nie tylko, lub coś w tym stylu. Nie wiem jakbym się miała do tego zabrać, może któraś z Was mogłaby mi coś podpowiedzieć ? Czy Wy sprzedajecie swoje rzeczy tylko po znajomych ? bo ja zazwyczaj to rozdaję i często nawet za materiały jestem przysłowiowo w plecy. Macie pozakładane firmy ?
Jeśli nie chcecie na forum to napiszcie maila :) Za każdą podpowiedź będę wdzięczna. A może macie jakieś namiary na pracę w domu...wszelkiego rodzaju. Mogłyby być nawet długopisy do skręcania, jeśli firma uczciwa i sprawdzona :)

A może wyślę Totka :)



Dziękuję, że do mnie zaglądacie, za pozostawione komentarze :)

Dobrej nocy Wam życzę

:*

wtorek, 12 lipca 2011

Listonosz :)

odwiedził mnie dzisiaj :) a w zasadzie listonoszka :)) Kochana kobieta, wie że mam dzieciaki i trudno mi tak sobie na pocztę podskoczyć, więc jak jest jakiś "list" czytaj paczka, która za nic by się nie zmieściła do skrzynki, to ona i tak zawsze mi przynosi. Z resztą nie mi jedynej, po prostu poza swoją torbą, nosi taką mega szmaciankę jak worek :) No taki człowiek z powołaniem, bo przecież by nie musiała, nie płacą jej za to...no może kręgosłup co najwyżej jej odpłaci :( Ale do puenty bo się rozgadałam :)
Więc przyniosła mi kopertę, a w kopercie cuda od Janeczki, która to postanowiła tak z dobroci swojego OGROMNEGO SERDUCHA obdarować mnie niespodzianką :) Nie wygrałam żadnego Candy, nie złapałam licznika...ot tak po prostu :))))
Janeczko kochana jeszcze raz bardzo, bardzo Ci dziękuję, bo sprawiłaś mi niebywałą przyjemność tą niespodzianką i dałaś wiarę w to, że ludzie jednak nie wszyscy są tacy sami :))
No więc chwalę się uwaga kto stoi proszę usiąść, a widzowie o słabych nerwach proszę bardzo nie zazdrościć :)))

TADAAAAAAAMMMMMMMMMMMM




Komplecik jest cudowny, misterna praca, kolor siwo-srebrny ze srebrną niteczką :) a Aniołki mnie po prostu doprowadziły do łez...szczęścia oczywiście :)
Za rok, może szybciej będziemy się przeprowadzać i Bąki będą miały swoje pokoje. Postanowiłam, że Aniołki nie będą ozdobą choinkową, a będą wisiały w ramkach w pokoikach Maluchów i jak kiedyś zapytają skąd te Aniołki, to im opowiem, że od pewnej bardzo miłej Pani, która w trudnym dla mamy okresie okazała się Aniołem :)

Dziękuję Janeczko z całego serca :***


Jutro czeka mnie ciężki dzień, jadę z Małym na badania do szpitala. Przez trzy dni zakraplałam mu oczka, a jutro będą badać mi zeza, bo jedno oko mu troszkę ucieka :( Chcieli mu robić to badanie pod narkozą, ale się nie zgodziłam. Narkoza miała być dla wygody lekarza, a nie z powodu bólu, bo i tak dostanie krople znieczulające. Nie będę dziecku serduszka obciążać i całego organizmu z resztą dla czyjejś wygody. On jest dość grzeczny i mam nadzieję, że będzie grzecznie siedział i da się zbadać. Najgorsze te zakraplanie, bo dzisiaj jak już widział, że się zbliżam z kroplami to szału dostawał :(( ciekawe jak jutro zareaguje...

I na koniec jeszcze powiem tylko, że wygrałam Candy :) ale gdzie, u kogo i jaką piękność to pokaże jak paczuszka dojdzie, a dzisiaj już została wysłana więc pewnie w czwartek będę się chwalić :)))
Ode mnie też jutro wyfrunie paczuszka, jeśli dam radę na pocztę dotrzeć...albo jak zdążę to nawet dwie paczuszki odfruną :)

p.s.
Czarna Lola dziękuję za pomoc jak wkleić wyniki z Randoma :)))


Miłej i spokojnej nocy Wam życzę. Bardzo dziękuję, że do mnie zaglądacie i za wszystkie pozostawione miłe słowa. Witam serdecznie nowe obserwatorki :)


Dobranoc :**

niedziela, 10 lipca 2011

xxx

Leżała ta metryczka od połowy maja jak wyrzut sumienia :) i w końcu postanowiłam ją dokończyć.
Ostatnio było tak...

a dzisiaj w ciągu dnia tak...



i wieczorkiem...



Ciekawe kiedy skończę ??? czy mnie wena opuści, albo zapadnę znowu na permanentny brak czasu :)

A tak z innej beczki :)

Robię dla pewnej...znajomej(nieznajomej) koszyczek. Robię go po raz 6 !!!
Pierwszy uległ nieszczęśliwemu wypadkowi...spotkanie pierwszego stopnia z pewnymi czterema literami :) Już nic "na chwilę" nie kładę na fotelu :) 
Kolejne cztery znalazły swoje właścicielki, które uparły się żeby właśnie taki koszyczek mieć teraz natychmiast :) Każdy z nich był inny, a ja trąba fotek nie zrobiłam :( bo wyfruwały jak ciepłe bułeczki :) Ten co teraz robię za nic nie oddam, bo ileż kobieta może czekać :)
A tak swoją drogą, to jeszcze takiego "ruchu w interesie" nie miałam :)

Co do wózka, to jeśli czas mi jutro pozwoli...idę na Policję :( z gościem się nie dogadałam, a teraz nie mam ani kasy, ani wózka :( Kurde jaki ten świat podły, a raczej jacy ludzie potrafią być podli :(
No trudno czasami tak bywa...

Życzę Wam miłego wieczoru i dużo uśmiechu i energii w nowym tygodniu, oraz tym co lubią duuuuużo Słoneczka. Chętnie się podzielę, bo ja nie przepadam za latem, a te upały już mnie wykańczają :)

Buziaki :***

wtorek, 5 lipca 2011

Wyzwaniowo :)

Zainspirowana pracami Oxi polecam gorąco Jej bloga :) zrobiłam taką oto puszkę. Jest to marna imitacja Jej prac, ale cóż...na razie inaczej nie umiem :) może spróbuję jeszcze coś wymodzić z tą puszką, ale na ten moment wygląda tak:)






Znalazłam później wyzwanie w Kreatywnym Polu Kogel Mogel #4 i postanowiłam spróbować z tym moim tworem.
A teraz poproszę o badanie rynkowe :) czy to twór czy potwór ??? Jak uważacie ?

buziaki :*

Kolejna paczuszka :)

dotarła do Kali więc mogę pokazać co Jej wysłałam. Paczkę wysłałam już dawno razem z tą dla Kingi i zaczęłam się już niepokoić, że może zaginęła :( a ja po prostu jestem gapa i zamiast sprawdzić kubusiowego maila, to siedziałam na prywatnym cały czas :) Żeby zajrzeć do Kali na bloga też nie pomyślałam...no ale kto nie ma w głowie...
Tak więc do Kali wysłałam

kaktusika, ponieważ Kala napisała kiedyś na Swoim blogu, że chciała by chociaż raz zamiast róży dostać kaktusa :)

Osłonka własne wykonanie z wikliny papierowej zabejcowana na wiśniowo i polakierowana. Pierwszy raz używałam tego koloru bejcy i jestem absolutnie zakochana :)



Różana broszka, twór własny :)


kontynuując wątek czerwieni...notesik


i w zieleniach, bo to podobno też ulubiony kolor Kali zakładka...druga w moim życiu zrobiona własnoręcznie z wykorzystaniem haftu matematycznego i na odwrocie aniołki Kali ulubione :)



Coś ode mnie i nie wiem czy przypadło Kali do gustu, ale ja uwielbiam pierroty i chciałam się podzielić tym uwielbieniem :) Pierrot z gipsu, pomalowany złotolem i zalakierowany.


i malutki aniołek na szczęście



Była jeszcze specjalnie dla Kali zrobiona karczocha cała czerwona, taka jak moja pierwsza wżyciu, ale jakoś fotek nie zrobiłam...no i kilka słodkości.

No to koniec lansu :) paczuszka dotarła :)

Z innej beczki...ponieważ nie sprawdzałam maila to nie wiedziałam również, że napisała do mnie Janeczka, pewnie nie musiałabym podlinkowywać nawet Jej imienia, bo wszystkie zapewne doskonale znacie bloga Janeczki i wiecie jakie cuda tworzy, ale gdyby ktoś jakimś cudem u Niej jeszcze nie gościł to gorąco polecam :) No więc do puenty :) Janeczka poprosiła o mój adres, bo z okazji mojej obrony przygotowała dla mnie niespodziankę :) Dacie wiarę ??? jakby powiedziała Violetta z Brzyduli :))) Będę miała u siebie coś zrobionego przez Janeczkę...SZOK !!! i to tak bezinteresownie !!! tak z dobroci serducha :))) wzruszona jestem niezmiernie Janeczko i w tym miejscu po raz kolejny BARDZO DZIĘKUJĘ :*

Co do wózka, to jednak sprawa niezamknięta :( Facet chce, żebym najpierw usunęła mu negatyw, a dopiero wtedy przeleje mi kasę. Na to nie pójdę, mowy nie ma, bo jak mu usunę negatyw to będę go mogła pocałować...wiecie w co. Ja jestem cierpliwa, ale gościu zaczyna przeginać i jeśli nie odpuści skończy się na policji.

No i na koniec miła rzecz :) Ponieważ byłam i nadal jestem :) zachwycona komplecikiem, który zamówiłam u Harapati domówiłam sobie jeszcze z tej samej kiełbaski co broszka i pierścionek, śliczny wisior oraz zielony pierścionek, taki jaki był do wygrania w candy :)

A wygląda to tak :)





Niestety w pierścionku odpadła obrączka, ale mam nadzieję, że uda mi się ją przykleić na gorąco.
Dziękuję za przesyłkę a Was zapraszam do odwiedzin u Harapati bo cudeńka tworzy ta Kobieta :)

A na podstawie tego tutka powstały takie oto słoneczniki :) może nie są idealne, ale moje własne osobiste. Kiedyś na aukcji dla Laurki kupiłam takie od pewnej dziewczyny i od razu chciałam sama takie zrobić :) Tamte dawno już pofrunęły w świat bo i licytowane były z myślą o kimś :) Moje od pewnego czasu stoją u mnie w salonie i teraz jak jest sezon na słoneczniki każdy pyta czy są żywe :) także chyba najgorzej nie wyszły . Mam dla mojej B zrobić takie pomarańczowo-żółte, ale jakoś zabrać się nie mogę :)) Gdybym jednak w końcu je zrobiła to na pewno pokaże :)





Witam serdecznie moje nowe Obserwatorki :)

Miłego dnia Wam życzę :))

p.s.
czy Wy też macie problemy z bloggerem ? zdjęcia chyba z 20 razy wklejałam :(( w końcu udało się pojedynczo powklejać, po każdym robiąc wersję roboczą.

buziaki :***
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...